wtorek, 29 maja 2012

Jak pies z kotem


W artykule chciałabym się podzielić swoimi doświadczeniami dotyczącymi pierwszych chwil pod jednym dachem psa i kota.
            Kiedy przywiozłam do domu Dalidę (6 miesięczną kotkę rasy Maine coon), Doli (suka - Berneński Pies Pasterski) była już dorosłym psem – miała 5 lat. Moja sytuacja była o tyle komfortowa, że do dyspozycji kota mogłam oddać piętro domu, psa pozostawiając na parterze. Przez pierwszych kilka dni kotka i psica obserwowały się wzajemnie – kotka z góry schodów. Myślałam, że nie będzie łatwo, bo Doli machała do Dalidy ogonem, ale w zamian niestety było najeżenie się i fukanie.
            Po kilku dniach, kiedy kotka miała „opanowane” już swoje nowe terytorium, postanowiłam wziąć ją na ręce i zbliżyć się do suni. Pierwsze momenty były bardzo trudne. Doli to bardzo duży pies – ok. 70 kg wagi, a Dalida dużo mniejsza i jeszcze bardzo młoda. Psica chciała się bawić, podchodziła, wąchała, machała ogonem a kotka naprężała mi się na rękach i chciała uciekać. Ale ja się nie zrażałam. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku, bo przecież nie chodzi tu o dręczenie zwierząt. Codziennie brałam kotkę na ręce i podchodziłam coraz bliżej Doli. Raz trwało to dosłownie kilka sekund, innym razem udawało się postać nawet kilka minut. Za którymś razem obie powąchały się i Dalida nie próbowała uciekać z moich rąk.
            Nadszedł więc czas na kolejny krok. Usiadłam na fotelu z kotką na kolanach i pozwoliłam suczce podejść i położyć na moich nogach głowę. Kotka zeskoczyła z moich kolan, ale już nie uciekała. Razem stały na środku pokoju i patrzyły na siebie.
            Od tej pory same coraz bliżej podchodziły, wąchały się. Po kilku miesiącach Dalida siadała na ławie i czekała kiedy obok będzie przechodzić Dalida, żeby mogła zaczepić ją łapką lub wskoczyć jej na grzbiet.

            Wspólnie mieszkały dwa lata. Doli prawie 8-latka umarła ze starości (duże rasy żyją najkrócej). Dalida stała się smutna. Zauważyłam, że przejęła niektóre nawyki od psa. Berneńczyki to psy pasterskie wciąż liczące swoje stado, więc uwielbiają się kłaść w miejscach, w których to stado ogarniają wzrokiem. I wiecie co się stało? Po śmierci Doli, Dalida zaczęła się kłaść dokładnie w tych samych miejscach. Stała się smutna, osowiała, brakowało jej towarzyszki. I tak podjęłam decyzję o zakupie drugiej kotki rasy Maine coon – Dixi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz